Mourinho jest perfekcjonistą, wszystko musi też zaplanować. Te cechy, pośród wielu innych, doprowadziły go na szczyt trenerskiej hierarchii. Będąc niewolnikiem skrajnego profesjonalizmu i planowania mimowolnie zdradza jednak swe plany na przyszłość - Mourinho może niedługo wrócić do Mediolanu.Ta historia przedostała się do mediów w weekend. Więcej jednak mówi o charakterze samego trenera, a nie podjętych już formalnie zobowiązaniach.
Niedzielne wydanie Gazzetta dello Sport zauważyło, że Mourinho zarezerwował miejsce dla swych dzieci w szkole, do której uczęszczały, kiedy Portugalczyk prowadził Inter. Międzynarodowa szkoła w Lugano (Szwajcaria) znajduje się zaledwie o godzinę jazdy od treningowych obiektów klubu z Mediolanu. Konkluzja wydawała się oczywista: Mourinho wraca do Interu.
Prawda może wyglądać jednak inaczej, choć niewątpliwie Jose bierze pod uwagę kierunek włoski. Prezydent Interu, Massimo Moratti, zaprzeczył jednak, żeby prowadził jakiekolwiek rozmowy z Mourinho odnoszące się do przyszłego sezonu. Wytknął jednak, że w tak niepewnym zawodzie jak piłkarska trenerka, niektórzy wolą zabezpieczyć zawczasu wszystkie opcje. Właśnie taka nadmierna przezorność mogła skłonić Mourinho do zarezerwowania "na wszelki wypadek" miejsca w szkole dla swych pociech.
Sam Portugalczyk tymczasem ostatnio coraz częściej mówi o swojej przyszłości w Madrycie. O ile jeszcze do niedawna otwarcie opowiadał, że nie wie, co (a raczej - gdzie) będzie robił w przyszłym sezonie, o tyle teraz częściej wspomina o wypełnieniu swojego czteroletniego kontraktu. Podkreśla też, że jego drugi rok z Realem ma być lepszy od pierwszego.
Remisując sobotnie Gran Derbi, Mourinho w praktyce definitywnie stracił już szansę na wywalczenie mistrzostwa Hiszpanii. Do zgarnięcia są jednak jeszcze dwa trofea - krajowy puchar i Liga Mistrzów. W obu przypadkach na drodze stoi Barcelona.
Mecz Real - Barca w finale Pucharu Króla odbędzie się w środę wieczorem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz